Pierwszy dzień w zimowej świetlicy
Może za oknem deszcz, ale nam to nie przeszkadza.
Na zajęciach dla dzieci nie ma nudy. Pierwszy dzień upłynął nam bardzo szybko. Był czas na poznawanie naszych imion. Pomagał nam Kłapołuchy, który wyruszał na wyprawę, a my pakowaliśmy różne rzeczy zaczynające się na pierwszą literę naszego imienia. A później z kolorowych rączek, na których napisaliśmy to, co lubimy robić, wykleiliśmy nowe piórka dla papugi. Był czas na planszówki i rysowanie. Wspólnie próbowaliśmy opowiedzieć sobie, czego nie lubimy, a co jest mile w naszej grupie. Pomógł nam niedźwiadek zjadający ryby i pszczółki lecące do ula, by zrobić słodki Miód. A na koniec dnia, po pysznym obiedzie, słuchaliśmy książki "Ronja, córka zbójnika".