Uroczystość Bożego Ciała

Nie zawstydzę się na wieki!

W uroczystość Bożego Ciała, Mszy świętej o godzinie 9 przewodniczył ksiądz Krzysztof. W homilii nawiązał on do Ewangelii (Łk 9, 11b-17), opisującej cud rozmnożenia chleba.

Podkreślił jak wielu było ludzi, którzy mimo trudu drogi szli za Chrystusem, aby Go słuchać, aby ich uleczył. Tak i my powinniśmy przychodzić do Pana z wszystkim co mamy, ale i z tym, czego nam brakuje. Aby nakarmić zgromadzony tłum, Jezus nakazał uczniom zebrać ludzi w grupy. Był to początek tworzenia wspólnot. Człowiek bowiem w pojedynkę jest samotny i niewiele może. A na pewno mniej aniżeli we wspólnocie.

Nie mów, że się nie nadajesz albo że nic nie potrafisz. Nie pielęgnuj w sobie takich myśli. Każdy człowiek jest wartościowy i należy się tym dzielić. Wiarą należy się dzielić, jak chlebem. Niekiedy trzeba i wysiłku – bez niego nasza świątynia nie byłaby tak pięknie udekorowana, kolejny rok nie powstałby podziwiany przez wszystkich dywan kwiatowy, nie zaistniałyby piękne ołtarze na naszych ulicach.

Jakże smutnym jest dziś tak powszechne sformułowanie, że kościół jest zbędny a z Bogiem można porozmawiać wszędzie. To teza, która wyklucza z życia sakramenty.
Boże Ciało jest świętem, kiedy to Pan Jezus wychodzi ze świątyni na ulice. A za Nim idą ci, którzy w Niego wierzą, dając realne świadectwo swej wiary.

Tak więc wyruszyliśmy po Mszy świętej z procesją do czterech ołtarzy. W tym roku nową trasą, ulicami: Plac Piastowski, Sowińskiego, Bocianowo, Sienkiewicza i Chrobrego. Kolejny już raz procesji towarzyszyła orkiestra dęta.

Wyruszyliśmy nie po to jedynie, aby spotykać znajomych, podziwiać udekorowane okna czy toczyć sąsiedzkie dysputy w wolny dzień. Istotą jest bowiem pójście za Chrystusem, zewnętrzny wyraz wiary w Niego i świadome świadczenie tego, co śpiewamy na zakończenie uroczystości w pieśni Te Deum: „W Tobie Panie zaufałem, nie zawstydzę się na wieki”.

Nie wstydzę się, idę, żyję we wspólnocie z Bogiem i z ludźmi.